Oto dzisiejszy sms od Jacka i Macieja z RŚA:
Cześć, dojechaliśmy do Carnot. Z Pawłem nie ma kontaktu. Tomek jest od tygodnia w stolicy – Bangui, też ma malarię. Jacek zerwał dziś łańcuch. Maciej Złamał bagażnik. Trasa trudna, dużo piaszczystych wzniesień. Maciej ma rozładowany telefon.
Za to Paweł „nie próżnował” podczas kuracji w Berberati i przygotował i przesłał nam mnóstwo zdjęć z etapu przez RŚA, których część prezentujemy poniżej. Paweł miał też ruszyć w pogoń za Maciejem i Jackiem jak tylko spadnie gorączka. Kto wie, może już jest w drodze…?
A oto fragment listu do żony Nowaka napisany zaraz po dotarciu do Carnot:
CARNOT, dnia 2 stycz. 1936.
Ukochany mój Maryś!
Dziś sforsowałem Carnot – osadę – z której obieram kierunek na południowy wschód – aż po Bangui – jeszcze 430 km. Droga tak okropnie trudna, aż do łez. Chwilami ciemno się robi w oczach i ani ruszyć naprzód, a rower ciągnie wstecz. Piaski, strome pagórki i żar słońca taki, że pot leje się ciurkiem z rękawów i cieknie po całem ciele. Przyspieszyć nie dam rady – bo padnę – a posuwając się tak powoli – osiągnę Bangui dopiero za 2 tyg najwcześniej.
Afryka – taka jak ta.Moje marzenie! 🙂
Heja twardziele!!!!!
Jacek jesteście wielcy – silne jednostki:):)!!!!
Podziwiam, czekamy tu na Ciebie i bezpośrednią relację!!!!
Piekne zdjecia ! Szybkiego powrotu do zdrowia dla Pawla i Tomka – jestescie bardzo dzielni !
POWODZENIA !
mama Kilen
Jacek trzymaj się !!!Omijaj malarię szerokim łukiem !! Widzę , że warunki na trasie prawie jak w Wielkopolskim Parku Narodowym.Pozdrawiam Łukasz-Wróbel.
Maciej, źle ułożyłeś ręce i nogi na zdjęciu przed chatką, 😉 ale i tak robi wrażenie. Piękne zdjęcia, trzymam kciuki! Pozdrawiaaaam!!!! Łukasz