Relacja „Kongo Safiri” z Ruandy (część I) – Światosław Rojewski

Śladami Kazimierza Nowaka dotarliśmy do Kigali-stolicy Rwandy. Szukaliśmy domu Ojców Białych (bo wg zapisków właśnie do nich dotarł nasz rodak). Jednak uzyskujemy informację, że dom ten juz nie istnieje. Zatrzymujemy sie u Ojców Pallotynów na Kgitondo. Zostajemy przyjęci zgodnie z maksymą „Gość w dom, Bóg w dom”. Na misji spotkamy Księży i Braci zakonników z Polski oraz Siostry misjonarki. Wszyscy z niedowierzaniem słuchają naszych opowieści o Kazimierzu Nowaku. Pomimo, że pracują w Afryce juz wiele lat, postać naszego podróżnika nie była im znana. Nowakowe historie ciągną sie do późnej nocy. Na misji umieszczamy pamiątkową tabliczkę upamiętniającą trasę Nowaka.

W Kigali spotykamy Beatę Schyaka, Polkę od lat mieszkającą w Rwandzie. Beata wraz z rodziną spontanicznie przyczynia sie do promocji naszego projektu. Następnego dnia spotkamy sie z konsulem honorowym RP, p. Charlesem Ngarambe oraz z ministrem sportu i kultury Rwady – Jeanem Pierre Karabanga, przedstawicielami rwandyjskich mediów: TV i gazety.

Na spotkaniu prezentujemy ideę całego projektu, postać naszego podróżnika oraz trasę naszego etapu, co spotyka sie z dużym zainteresowaniem. W trakcie oraz krótko po spotkaniu, zostaje nakręcony reportaż, który zostanie wyemitowany w jedynej rwandyjskiej stacji telewizyjnej, w piątek wieczorem o godz. 19.00.

Kolejnym punktem dnia jest wizyta u prezydenta rwandyjskiej federacji kolarskiej p. Fetus Bizimana. W trakcie rozmowy poruszamy kwestie ewentualnej współpracy między polskimi a rwandyjskimi kolarzami. Postać p. Bizimana znana jest w Rwandzie z nietuzinkowych akcji rowerowych na rzecz ochrony przyrody czy zdrowia. Zostajemy zaproszeni na przyszłoroczny „tour de gorilla”! Po naszych ostatnich przejazdach górskich, ta trasa, nie wydaje sie nam juz trudna!!

Bywanie na rwandyjskich salonach jest juz odrobinę nużące. Czas nas goni i wsiadamy na nasze Brennabory. Jedziemy dalej.

Zatrzymujemy sie na nocleg na terenie międzynarodowego parkingu tranzytowego. To niezła miejscówka. Musimy użyć nie lada argumentów w Kinyarwanda, aby czarnoskóry strażnik z kałasznikowem pozwolił nam zostać tu na noc. Patent „na Nowaka” po raz kolejny zadziałał! Wieczorem,  gdy juz nasze namioty połyskują w świetle rwandyjskiego księżyca, przysiada sie do nas szef parkingu z tłumaczem i po raz wtóry ciągną sie historie nowakowe. Książkowe zdjęcie Kazika z królem Mutara I robi niesamowitą furorę. Król jest postacią bardzo znaną, jednak w czasie podroży Nowaka nie było „modne” fotografowanie sie białych z tubylcami – tym bardziej nasza podroż jest dla nich czymś wyjątkowym.

Z ciekawostek dowiadujemy sie, że cysterny, stojące na naszym parkingu, oczekują na rozładunek czasami po dwa albo i trzy tygodnie. Wiele z nich przybyło tu z dalekiej Tanzanii. Waga jednego zestawu (ciągnik + cysterna + naczepa)dochodzi do 70 ton.

O poranku zwijamy namioty i ruszamy dalej w drogę! Powtórka z rozrywki- czekają na nas forsowne podjazdy i upalne słońce. Wieczorem docieramy do Karenge -malowniczej wsi z widokiem na góry i wulkany. Pozytywne wibracje tego miejsca  powodują ,ze zatrzymujemy sie tutaj na nocleg. U jednego z tubylców udaje sie nam wyjednać kawałek podwórka. Rozbijamy namioty w środku bananowego gaju. Jest bardzo po afrykańsku! Zdobywamy węgiel drzewny, zaopatrujemy sie w ziemniaki, cebule, oliwę.

W trakcie kolacji pojawia sie patrol policji. Okazuje sie ,że wg miejscowego prawa, jesteśmy tutaj nielegalnie. W Rwandzie obcokrajowcom nie wolno spać pod gołym niebem. Tłumaczeniom nie ma końca. Wreszcie ratuje nas wpis do naszej księgi pamiątkowej autorstwa rwandyjskiego ministra. Możemy spać spokojnie,  a patrol poruszony naszą misją i koneksjami z rwandyjskim establishmentem, ustanawia dla nas lokalną ochronę. Nad ranem ruszamy do Ruhango przywitani, wiszącą tęczą nad pobliskimi wzgórzami…

5 komentarzy to “Relacja „Kongo Safiri” z Ruandy (część I) – Światosław Rojewski

  1. Krzysiek pisze:

    Jesteście niemożliwi – podziwiam Was i chętnie bym się przyłączył.

    Powodzenia w następnych wojażach.
    Pozdrawiam

  2. Trzymam za Was kciuki. Mam nadzieję,że sprzęt się sprawdza:)

  3. Zosia Duża pisze:

    Trzymajcie się dzielnie, wytrwałości, wszyscy czekamy na Wasz szczęśliwy powrót, mam nadzieję że tak będzie, czekamy na dalsze relacje

  4. baba pisze:

    Najmłódszy uczestnik forum, mała Zosia przesyła całuski mamie,tacie i wujkowi.Szczególnie mocne całuski dla Mamy z okazji dnia mamy.Rośnie, z ciekawością ogląda zdjęcia i czeka na spotkanie.
    Wraz z Zosią baba, dada i ciocia.

  5. Ania pisze:

    Kochani, jesteście niemożliwi! Książeczka-pałeczka przeżywa wzniosłe momenty jak czytam:) Bardzo mi się podoba to, że kontakty z ludźmi stawiacie na pierwszym miejscu, Nowak zapewne jest z Was dumny. Król Mutara I pewnie też;)

Design: ITidea
Hosting: Seetech - Wdrożenia Microsoft Dynamics NAV