Aktualnie oglądasz kategorię: Etap 3 (Egipt) – „40 wieków plus dwa (kółka)”

Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”Etap 3 – EGIPT „40 wieków + dwa (kółka)”

od El Sollum na granicy libijskiej do Asuanu przy granicy Sudańskiej wybrzeżem Morza Śródziemnego, Deltą i Doliną Nilu. Podróż przez najludniejszy kraj arabski na świecie… ...

„Kłamałem”, czyli POSTPOSTSCRIPTUM (wygląda na to, że wcale nie ostatnie), (98 dzień sztafety) Dias 84-100, 27 janeiro – 12 fevereiro

| Dokki, Kair, środa wieczór, mieszkanie Teo i Bei (raz jeszcze, ale już wyjeżdżamy) | Czy ja napisałem wczoraj, że egipski etap “Afryki Nowaka” definitywnie się zakończył? No cóż – kłamałem. Pałeczkę sztafety może i przekazaliśmy “Sudańczykom”, nie znaczy to jednak, że przestajemy działać. Nazwijmy to tak: śladami Kazimierza Nowaka po Kairze. Drugie podejście i do dwóch razy...

Było fajnie – POSTSCRIPTUM, (97 dzień sztafety)

| Kair, Dokki, wtorek popołudniu, mieszkanie Teofila i Bei | No i nie ma już tej palmy, na którą widok miałem siedząc w tym samym miejscu (jeden z trzech balkonów kairskiego mieszkania Teo) dokładnie niemalże miesiąc temu. Wycięli. Trwa budowa. Młot pneumatyczny wali bez przerwy, pracują faceci w dość oryginalnych roboczych ciuchach (dżalabija, sandał, głowa przewiązana szalikiem), nie zmieniło...

FINAŁ ETAPU EGIPSKIEGO, dzień 29 (94 dzień sztafety)

| Asuan, sobota wieczór, ponuro-wilgotny pokój hotelu El Amin | Co znaczy ta lokalizacja? Tak, dojechaliśmy! Meta! Jesteśmy w Asuanie. Radość? A jak! Chociaż na eksplozje, feerie i entuzjazmy chyba trochę brakuje siły. Przynajmniej jeszcze dziś wieczór. Ale zadowolenie to mało. Jest satysfakcja. Z podsumowaniami zawsze się zdąży, ale już teraz warto przynajmniej krótko: super się jechało przez ten...

Tutmosis w trampkach, dzień 26 (91 dzień sztafety)

| Luksor, środa rano, wciąż dach Oasis Nubian Hostel | Chciałem napisać coś wczoraj wieczorem, no ale przecież nijak się nie dało. Właścicielowi, a może tylko kierownikowi hostelu, po wypiciu kilku piw (dla chcącego nic trudnego) i pewnie też odpaleniu czegoś pachnącego (flagi Jamajki zobowiązują), niestety włączył się tryb “agresor”, który realizował puszczając na cały regulator...

Gedo, Maximos i świątynia Ozyrysa, dzień 24 (89 dzień sztafety) Day 84-100, January 27 th – February 12th

| Odpoczywający po piłkarskim amoku Luksor, poniedziałek rano, dach Oasis Nubian Hostel | Mieliśmy szczęście. Mogliśmy być gdzieś w głuszy, trener Egiptu mógł nie wpuścić na boisko w 70 min Mohameda Gedo, a sam Gedo mógł rozegrać kwadrans później “klepkę” z Mohamedem Zidanem w sposób znacznie gorszy. A jednak – byliśmy (jesteśmy) w Luksorze, Egipt został po raz trzeci z rzędu...

„Arba Bulandi, wahed Alemanii”, dzień 21 (86 dzień sztafety)

| 35 km przed Sohag, piątek rano, wschód słońca, barka na Nilu | Mieliśmy wczoraj dojechać do Sohag, nie dojechaliśmy, i to było dobre. Dzięki temu mieliśmy nocleg w prawdopodobnie najbardziej jak dotąd malowniczym miejscu na naszej trasie: barka na Nilu, przy zakręcie rzeki, na drugim brzegu palmy, za nimi wzniesienie z piaskowca, cypel, wyspa, łódki, wszystko. Pluska woda, jest pięknie. A do tego...

Gwóźdź w baklawie, dzień 20 (85 dzień sztafety)

| Dirunka, czwartek rano, ośrodek franciszkański, u stóp klasztoru koptyjskiego | No i zrobił nam się tydzień koptyjski, chociaż wcale takiej religijnej wolty nie planowaliśmy. Zarówno wczoraj jak i dziś (a zaczęło się przecież już w niedzielę, w Beni Suef) spaliśmy w miejscach związanych w ten czy inny sposób z tym właśnie wariantem chrześcijaństwa. Dzisiaj co prawda podjęli nas...

„Radomska” zabudowa i miła odmiana, , dzień 18 (83 dzień sztafety) Dias 77-83, 19-26 de janeiro

| Minja, wtorek rano, Hotel Majestic | Nazwa hotelu jest rzeczywiście niezła. Spaliśmy w nim dzisiaj dlatego, że przejechaliśmy wczoraj aż ponad 130 km z Beni Suef do Minja właśnie, niestety na całym dystansie w asyście mniej lub bardziej rozsądnie zachowującej się policji (na jednym z odcinków radiowóz jechał przed nami nie więcej niż 20 m, co sprawiało, że jedyny widok, jakim mogłem martwić...

‚Cycling in Memphis’, dzień 16 (81 dzień sztafety) Day 77-83, January 19th-26thGiorni: 77-83, il 19-26 gennaio 2010

| Beni Suef, niedziela popołudniu, Maleknet (punkt z internetem prowadzony przez Ahmeda) | Od czwartkowego wieczoru, kiedy to wróciliśmy do Kairu z nad Kanału Sueskiego wydarzyło się sporo, a nawet naprawdę sporo, włącznie z tym, że np. wróciliśmy do Kairu raz jeszcze i to niezupełnie dlatego, że chcieliśmy. W skrócie i po kolei zarazem: 1) W piątek rano o 10. rano zamontowaliśmy tabliczkę na...

„Na dołku”, dzień 13 (78 dzień sztafety)

| Pociąg relacji Port Said – Kair, czwartek wieczór | Tak było wczoraj rano: obudziłem ich, a oni wstali, zebrali się i pojechali. Nie było jeszcze całkiem jasno. Dwóch jeźdźców hardkoru, którzy w jeden dzień postanowili dotrzeć do Kantary, nad Kanał Sueski. Do rogatek Kairu Pawła i Piotra eskortował Teo. Zobaczyłem go, gdy wrócił na Dokki dwie godziny później. “To wyszło z bagien”....

Deszczowe popołudnie w Mieście Słońca, dzień 11 (76 dzień sztafety)

| Kair, Dokki, wtorek wieczór, mieszkanie Teo i Bei | Po dwóch dniach odpoczynku i odbudowywania kondycji nie jest źle. Choć mogłoby być lepiej. A oto dlaczego: ci, którzy słuchali dzisiejszej relacji w Radio Szczecin mogą mieć już niejakie pojęcie. Słyszeliście to wbijanie gwoździ na Dokki dziś rano? No właśnie. Miejscowy stolarz przygotował nam gustowną deseczkę pod tabliczkę...

„Mam dość”, dzień 9 (74 dzień sztafety)

| Kair, Dokki, niedziela wieczór, mieszkanie Teofila i Bei | Chciałbym napisać więcej, ale nie mam siły. Przejechaliśmy właśnie blisko 150 km i jednak dotarliśmy z Kairu do Aleksandrii w dwa dni. Jestem zmęczony, jak jeszcze tutaj nie byłem, i czuję się fatalnie. A wszystko przez tę cholerną baraninę na pietruszce wczoraj przed meczem. Boli mnie brzuch, mam podwyższoną temperaturę i mnóstwo pyłu...

„Hardkor” i „masakra”, dzień 8 (73 dzień sztafety)

| Nasser City (jedno z wielu), sobota wieczór, ogródek restauracji Mohammeda Zaieda | Czasu niewiele, bo za chwilę zacznie się mecz Egiptu z Mozambikiem. Wypada oglądnąć, tym bardziej, że są do tego warunki. W ogródku przydrożnej restauracji (ale takiej bardziej z eleganckich) oprócz naszych namiotów znajduje się bowiem również telebim. Kibice zbierają się stopniowo, najlepsze miejsca są już...

Prawie jak na froncie, dzień 7 (72 dzień sztafety)

| Aleksandria, piątek rano, pokój z widokiem na morze | Gdyby dowodzona przez Rommla armia poruszała się w północnej Afryce równie sprawnie co my, mówilibyśmy dziś po niemiecku. 143 km wczoraj i 123 przedwczoraj to odległości, które jednak niekoniecznie chcielibyśmy powtarzać codziennie, a już na pewno nie co wieczór. W środę naprawdę rano, po krótkim pożegnaniu z panem Haruną, który...

Zajścia w Sidi Barrani, dzień 3 (68 dzień sztafety)

| Marsa Matruh, poniedziałek wieczór, mieszkanie właściciela restauracji „Abu Koffa” (albo tej obok) | Pisałbym dużo – ale i czasu nie ma – zresztą o troskach mych pisać co Ci pomoże? – a wesołego nic nie przeżywam! – ot tyle – że piekielnie słońce pali – południe, a ja ruszyć muszę, aby obiad zjeść syty i tani, tam na stepie. [Kazimierz Nowak w liście do żony, Marsa Matruh, 25...

„Niech pan tego bardziej nie dopompowuje!”, dzień 2 (67 dzień sztafety)Day 61-76, January 3rd-19thDias 61-76, 3-19 de janeiro 2010

| Bak Bak, niedziela przed 8:00 i garażem pogotowia ratunkowego na skraju pustyni | Słońce wychyla się powoli, chmury stawiają jeszcze opór. Uczestnicy podobnie. Fanatycznego wielbiciela daktyli, Piotra R., do szybkiego wydostania się ze śpiwora nie skłania nawet (fałszywa co prawda) informacja, że siatkę z przyszykowanym właśnie na rano owocem życia, ktoś zabrał. Siatka wisi na drzewie, drzewo...

Bloki startowe etapu egipskiego, dzień -1 (63 dzień sztafety)

| Dokki, Kair, czwartek przed południem, mieszkanie Teo i Bei | Oto, jak aktualnie wygląda rzeczywistość: jest mniej więcej godzina przed południem, siedzę sobie na jednym z trzech balkonów kairskiego mieszkania Teofila, które od nieco ponad doby jest naszą bazą, świeci słońce, słychać odgłosy ulicy i pracy (młotek, energicznie, choć nie miarowo), przede wszystkim zaś mam widok a ogromną...


Design: ITidea
Hosting: Seetech - Wdrożenia Microsoft Dynamics NAV