Aktualnie oglądasz kategorię: Etap 13. – Namibia II
2011-02-02
-
norberts
- [
Etap 13. - Namibia II |
Media o nas |
Radio]
- (
Możliwość komentowania Radio Afera | Południk 98,6 i Kuba Wolski została wyłączona)
O trzech krajach południa Afryki i o przygodach podczas 13. etapu Afryki Nowaka – Kuba Wolski w audycji Magdy Genow – Południk 98,6, na antenie gościnnego Radia Afera – audycja z 1. lutego 2011 r.
Zapraszamy do słuchania:
część 1:
[audio:http://www.afrykanowaka.pl/wp-content/uploads/2011/02/11-02-01_poludnik986_Radio_Afera_1czesc.mp3|titles=11-02-01_poludnik986_Radio_Afera_1czesc]
część...
2011-01-10
-
tomza
- [
Aktualności |
Etap 13. - Namibia II |
Media o nas |
Polecamy! |
Prasa]
- (
Możliwość komentowania Rowertour 1/2011 | „Obudziłem się w raju”: Relacja z etapu Namibia II została wyłączona)
– Państwo pewnie jadą do jakiegoś ciepłego kraju? – zagaduje kierowca taksówki.
– Właściwie tak, do Namibii – odpowiadamy.
– Co?! Do Namibii? A co Wy tam chcecie robić?
– Pewnie Pan nie uwierzy, ale jeździć na rowerach.
– Co?! Na rowerach? Zwariowaliście!
Relacja Kuby Wolskiego z 13. etapu Afryki Nowaka – Namibia II w najnowszym „Rowertourze”: fragment TUTAJ, a całość w...
11-13 grudnia 2010
Relaksu to czas
Około południa 12 grudnia opuszczamy Windhoek i udajemy się w kierunku Parku Narodowego Etosha. Czas w stolicy upłynął nam pod znakiem organizacji i planowania dalszego pobytu na Czarnym Lądzie, spacerów po mieście, oglądania zranionych ptaków w Bird’s Sanctuary, prowadzonym przez przyjaciółkę Haiko, oraz na ogólnym relaksie i odpoczynku od rowerów.
13 grudnia...
2010-12-15
-
tomza
- [
Etap 13. - Namibia II |
RELACJE]
- (
Możliwość komentowania Niespieszna podróż przez pajęczynę, czyli zaległości z Namibii (9 grudnia) została wyłączona)
9 grudnia 2010
Za nami: Okosongomingo, Otjiwarongo, Otjikoto, Otavi, Otjivelo, Ondangwa, Oshakati, Onyaanya, Okatana… Oshikango – wciąż przed nami. Nic dziwnego, że Filipowi myli się Magda z Mają :).
Dziś 9 grudnia. Minęliśmy już większość miast na „O”, z każdym związane są miłe wspomnienia. Coraz bardziej odczuwamy zbliżający się koniec naszej przygody z Nowakiem i coraz częściej...
środa, 8 grudnia 2010, Okatana
A rankiem okazało się, że nasze bezludzie wcale takie bezludne nie jest. Od najbliższego tradycyjnego osiedla dzieliło nas zaledwie 200m. Rano oczywiście przyjęliśmy parę „wizyt”: a to starsza pani poszła sobie na swoje pole, pewnie sprawdzić, czy trawa rośnie jak należy, a to przeszło parę dzieciaków, a to zatrzymał się samochodem pan z pobliskich zabudowań...
2010-12-12
-
tomza
- [
Etap 13. - Namibia II |
Media o nas |
Prasa]
- (
Możliwość komentowania „Die Republikein” (Namibia) | 9 grudnia 2010 została wyłączona)
Artykuł o Afryce Nowaka w namibijskim „Die Republikein” z 9 grudnia 2o10 r.:
Także w wersji...
2010-12-12
-
tomza
- [
Etap 13. - Namibia II |
RELACJE]
- (
Możliwość komentowania Tymczasem co działo się w ostatnim tygodniu w Namibii (6-7 grudnia 2010) została wyłączona)
poniedziałek, 6 grudnia 2010
To już prawdziwa Afryka! Skończyło się podróżowanie od jednej farmy do drugiej i rozważania, czy dziś będzie tylko prysznic, czy może trafimy na farmę z historią sięgającą trzech pokoleń wstecz i jeszcze oprócz prysznica będzie basen. Czy może na śniadanko będzie dżemik figowy czy z kumkwat, świeże pieczywo czy może muesli z owocami. Co by nie mówić, od czasu...
..jak świński ogon. Przekazanie pałeczki między ekipami etapów Namibia II i Angola I miało się odbyć dziś, ale będzimy musieli na nie poczekać do wtorku. Dlaczego?
.
Wczoraj wieczór dostaliśmy od Norberta SMSa o następującej treści (jeśli są – choć to mało prawdopodobne – osoby, które Norberta nie znają, chodzi o lidera etapu Angola I, doświadczonego już w bojach na trasach...
2010-12-10
-
tomza
- [
Etap 13. - Namibia II |
RELACJE]
- (
Możliwość komentowania Namibia II, Relacja 13.: Do kraju lwa (4-5 grudnia 2010) została wyłączona)
sobota, 4 grudnia 2010
Przed opuszczeniem bardzo dla nas gościnnego Tsumeb spotykamy się na śniadaniu z Wernerem, aby pomóc mu w sporządzeniu notatki o nas do lokalnej tsumebskiej gazety. Rozmowy obfitują w wiele ciekawych informacji o samej Namibii, o kopalni w Tsumeb, o wodach zarówno podziemnych jak i powierzchniowych, a także o Owambolandzie, w który lada moment mieliśmy wkroczyć. Z Wernerem żegnamy...
2010-12-09
-
tomza
- [
Etap 13. - Namibia II |
RELACJE]
- (
Możliwość komentowania Tsumeb pełen wrażeń, czyli co nowego w Namibii została wyłączona)
2 i 3 grudnia 2010, Tsumeb
Miesiąc niespodziewanie zmienił nazwę z listopada na grudzień. Minął 16-sty dzień naszego pedałowania po afrykańskich drogach i bezdrożach. Nasze nogi zdecydowanie wymagały odrobiny odpoczynku, a Tsumeb był do tego dobrą okazją.
30 września 1934 osiągnąłem TSUMEB, najdalej na północ leżące osiedle ludzi białych w południowo zachodniej Afryce. – pisał Kazimierz...
1 grudnia 2010
Rankiem ruszyliśmy 20 km szutrową drogą do Jaskini Gaub. Jechało się bardzo ciężko, a droga wydawała się płaska. Palące słońce dawało nam się nieco we znaki. Do Gaub Guest Farm, która organizuje wypady do Jaskini Gaub, dotarliśmy lekko zjechani. Chwila regeneracji, drobne negocjacje cenowe i po chwili siedzieliśmy już w specjalnym samochodzie przeznaczonym do obwożenia turystów,...
30 listopada 2010
Z Afredshohe przez Grootfontain w pobliże jaskini Gaub
Wstaliśmy wczesnym porankiem, wciągnęliśmy po filiżance kawy i saszetce owsianki instant i ruszyliśmy ku meteorytowi. Postanowiliśmy pojechać tam na lekko, bo meteoryt leży (dobre słowo!) 5 km drogą od Alfredshohe i drogą trzeba i tak potem wrócić.
Meteoryt jak meteoryt – „kosmiczna kupa niklu” jak to powiedział Kuba....
29 listopada 2010
Z farmy Państwa Helinhousen na Afredshohe nieopodal meteorytu Hobba
Rano zostaliśmy zaproszeni na śniadanie przez gospodarzy. Państwo Helinghousen okazali się być piątym pokoleniem, potomkami Niemców, którzy wylądowali statkiem nieopodal Luderitz. Ich farma, oprócz tradycyjnego chowu bydła rasy Brahmman, zajmowała się również uprawami słonecznika. Co ciekawe, uprawy nastawionej na...
28 listopada 2010
Poranna organizacja po burzy zajmuje nam jeszcze więcej czasu niż zwykle, a myślałem, że to już niemożliwe. W końcu jednak wracamy na stację benzynową uzupełnić zapasy wody i ruszamy dalej asfaltem w stronę Otavi, do którego docieramy w porze obiadowej.
Za każdym razem, gdy mijamy jakąś miejscowość, która oprócz istnienia na mapie przejawia również inne oznaki bycia w...
Dzisiaj na kolacje zjedliśmy prawie cały bochen chleba z puszką dżemu figowego. Na początku naiwnie kupowaliśmy droższe i mniejsze słoiki z dżemem, żeby dało się je zamknąć, ale praktyka wykazała, że zamykanie czegoś tak pysznego nie jest konieczne, gdyż pod koniec kolacji zamykać nie ma już po prostu czego. No ale może zacznijmy od początku.
27 listopada 2010
Nocleg poprzedniej nocy wypadł...
23 listopada 2010
Posileni farmerskim pysznym śniadaniem ruszamy w dalszą monotonna drogę pośród buszu. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się w placówce medycznej przy obozie dla uchodźców w Osire, aby Magda mogła jeszcze zamienić kilka zdać z doktorem Victorem. W obozie założonym w 1992 roku obecnie mieszka ok. 6,5 tys. osób głównie pochodzenia angolskiego.
A droga wiedzie w przód i w przód,...
Budzik, ojej, już trzeba wstać. Poranne słońce nieśmiało ogrzewa nasze namioty promieniami. Szybkie pakowanie i leniwe śniadanie. Pożegnanie z gospodarzem, z pieskiem, kotkiem i zieloną trawką. Znów w drodze – twarde siodełka, szutrowa autostrada do nieba, prażące słońce, dręczące pragnienie, wyschnięte, kolczaste krzaki na poboczu drogi i gdzieniegdzie w oddali przebiegające stadko dzików...
Na kolacje były steki. No co można powiedzieć na temat steków w kraju, który krowami stoi do tego stopnia, że wołowina namibijska trafia nawet na pilnie strzeżony przepisami sanitarnymi rynek unijny. Całość dopełniło zimne piwo „Windhoek Lager” i ciekawe rozmowy na tematy afrykańskie z naszym gospodarzem burem oraz Willemem i Shalkiem.
Poranek zaczął się standardowo – wstaliśmy bardzo...
18/19 listopada 2010
Nie myśl źle o mnie – ale monotonia życia podróżniczego – zupełnie rozbija […], a tu step i step tylko – akacje żyraf.
Tak pisał Nowak. A u nas jednak nudy nie było;). Nawet w nocy deszcz postanowił nas nie oszczędzać. Co prawda ucierpiała tylko część żeńska ekipy, która w środku nocy po kolejnej ulewie, zamiast twardymi karimatami, została uraczona łóżkami...
18 listopada 2010, gdzieś między Gobabis a Steinhousen
Mógłbym rzecz jasna podać współrzędne GPS, no ale to takie nieromantyczne by było 😉
Jest godzina 20ta, księżyc w pełni raz po raz wygląda zza chmur, śpiew cykad raz po raz przerywa trele jakiegoś nocnego ptaka, świat zwierząt budzi się do życia, w oddali widać dwie burze: jedna malowniczo pobłyskuje na zachód od nas, druga gdzieś...