Aktualnie oglądasz kategorię: – Tunezja – Wyprawa Stowarzyszenia Afryka Nowaka
Do tej pory jeszcze nie pisaliśmy o naszych wesołych przygodach w Tunezji po rozdzieleniu się w Tamerzie 20. grudnia z większą częścią ekipy – oni mknęli do Gafsy, skąd mieli transport na lotnisku, a my z Norbertem zawróciliśmy przez góry nad słone jezioro – przez choroby mieliśmy wiele miejsc do nadrobienia! A poza tym chcieliśmy zdążyć na otwarcie najważniejszej imprezy sezonu, czyli...
30 grudnia 2012, lotnisko w Tunisie, 8:30
Trzeci kierowca taksówki twierdzi, że nie mówi po angielsku. Wracam do mieszkania Fabiana, naszego tuniskiego gospodarza, Francuza od kilku lat mieszkającego i pracującego w Tunezji. Przed chwilą ostatni uczestnicy specjalnego etapu sztafety, Kamila Kielar i Sławek Kuczyński, odprawili bagaże i czekają już na lot do Polski. Równolegle, na lotnisku w Enfidha,...
Pobudka o 5 nad ranem po naszej pożegnalnej imprezie była ciężka.
Grupa pod opieką Julii potoczyła się na dworzec autobusowy (relacja z ich losów powrotnych tutaj), a Sławek, Kasper, Radek i ja, żegnając ze łzami w oczach wyjeżdżającą część ekipy, solidarnie, w zupełnych ciemnościach kończącej się nocy, ruszyliśmy rowerami do Douz.
W Tunezji zostaliśmy sześcioosobową grupą: Kamila...
2011-12-27
-
Julia
- [
- Tunezja - Wyprawa Stowarzyszenia Afryka Nowaka |
Aktualności]
- (
Możliwość komentowania Tunezjanie: ostatnie godziny przed powrotem do Polski została wyłączona)
Gafsa, 21.12.2011.
44 godziny do wylotu.
Po przyjeździe do Gafsy w obstawie, Tunezjanie przeznaczyli czas na kwestie organizacyjne związane z teleportacją do portu lotniczego. Dziesięcioosobowa grupa wraz z rowerami miała się przedostać do oddalonego o 260 km Enfidha. Julia, Karolina i Robert udali się zatem na lokalną stację kolejową, by sprawdzić, czy aby na pewno pociąg wyruszający zgodnie z...
2011-12-25
-
Julia
- [
- Tunezja - Wyprawa Stowarzyszenia Afryka Nowaka |
Aktualności]
- (
Możliwość komentowania Tamerza – Gafsa: ostatnia prosta nieugiętej tunezyjskiej ekipy została wyłączona)
21 grudnia 2011.
Celebrujemy ostatni wspólny wieczór w gronie najliczniejszej, super-dzielnej ekipy specjalnego tunezyjskiego etapu Afryki Nowaka. Wielki duch Kazika, wspaniała energia i rewelacyjna współpraca – prawie 900 km w nogach po 12 dniach codziennego pedałowania.
Na stole zaaranżowanym na tapczanie w jednym z „numerów hostelowych” królują soczyste mandarynki, pachnące...
Krótka, (tuż przed)świąteczna audycja.
Norbert Skrzyński opowiada z Tunezji o trwającym tam etapie specjalnym.
Do tego garść informacji – w tym zaproszenie dla WSZYSTKICH na wielki finał w Poznaniu (chyba zapomniałem powiedzieć: na rowerach!).
Świąteczne życzenia z Afryki!
Audycji można odsłuchać klikając...
Ksar Ghilane- nasz ”milion stars hotel” zapadł wszystkim w pamięci jako oaza all inclusive-daktylowo – relaksacyjna z elementami SPA. Pięcioosobowa reprezentacja wyruszyła na nocny podbój gorących źródeł- przy zerowej temperaturze powietrza, w parującym jeziorku powitali nowy dzień.
Piękny początek kolejnego – kierunek Matmata. Śniadanie przyniosło jeszcze jedną niespodziankę....
I nareszcie nadszedł pierwszy dzień na pustyni, prawdziwa afrykańska przygoda w duchu Nowaka! O tym, że Sahara jest tuż-tuż przekonaliśmy się już w nocy, gdy przenikliwe zimno wdzierało się do namiotów i śpiworów, a rano na siodełkach zobaczyliśmy warstwę lodu. Z prawdziwym utęsknieniem wyczekujemy pierwszych promieni słońca, rozpalamy tlące się jeszcze po nocy ognisko i tak rozgrzewając się...
Tunis – Ksar Ghilani
Nasza wesoła mała grupka – Kasper, Norbert, Sławek i ja – w odróżnieniu od większości, przyleciała rejsowym samolotem do Tunisu (a nie pod Sousse) dzień później. Jako że byliśmy w innej miejscowości, a oni już zdążyli udać się na południe, naszym pierwszym zadaniem było ich dogonienie.
Ale zanim nam się to udało, chwilę zabawiliśmy w stolicy Tunezji. Od razu po...
W sztafetowych koszulkach z flagą Algierii dwunastoosobowa ekipa pod wezwaniem Kazika szczęśliwie wylądowała na terytorium Tunezji. Od razu, już na lotnisku, czekała na nas pomoc w postaci policjantów incognito, którzy zorganizowali nam przepyszne jedzenie sousse (kuskus i tajin) i transport prosto do oddalonego o ok. 300 km na południe Gabes. Tam, w świetle latarni i czołówek, na terenie internatu...
9 grudnia, czwarta rano. Zaspani i z lekkim poślizgiem wysiadamy z auta. Jest ciemno i zimno. Szybki podział ról: Michał parkuje, ja łapię sakwę, a za mną Stasiek ciągnie wielki karton ze szczelnie zapakowanym rowerem. Zdążyliśmy. Jesteśmy na Okęciu. Rozglądamy się w poszukiwaniu reszty ekipy. Rzuca nam się w oczy grupka ludzi: trochę zaspani, trochę przejęci – pchają przed sobą wózki z...