Wieści napływające z Kongo: Janusz i Andrzej już w 3/4 etapu

Najnowsze wiadomości z etapu rzecznego! Ujmując rzecz krótko: wszystko w porządku. Łączność co prawda kiepska, smsy nie chcą dochodzić, ale pozostałe kwestie idą zgodnie z planem. Janusz i Andrzej mają za sobą w tej chwili 3/4 trasy i znajdują się w odległości mniej więcej 300 km od Kinszasy.

Warunki są trudne, rzeka rwąca, a pora deszczowa. Ale nikt przecież nie obiecywał, że będzie łatwo! Kto ma dać radę, jak nie oni? Tym bardziej, że czasem jednak uda im się jakiegoś smsa przepchnąć:

Płyniemy w upale, deszczu i wietrze. Pokonujemy dziennie średnio po 40 km, ale mamy wrażenie, że rzeka nigdy się nie skończy, że zagubi się w nieskończonych rozlewiskach. Od kilku dni Kasai kluczy i rozlewa się na kilka kilometrów, co bardzo utrudnia nawigację i odnalezienie nurtu. Jednak to wszystko drobiazgi w porównaniu z przyrodą, jaką możemy podziwiać! Biwakujemy na białych piaskowych łachach, palimy ogniska i chłoniemy najdzikszą Afrykę. Gdyby tylko nie te koszmarnie duszne noce i roje komarów… Za plecami już ponad 180 tys. pociągnięć wiosłem, ale przed nami groźny Swinborn. Jeden z najniebezpieczniejszych odcinków rzeki.

Pozdrawiamy! Janusz i Andrzej

Kazimierz Nowak: "Maryś na pełnej Kasai. W głębi widać ścianę podrównikowego lasu, kąpiącą się w toni"

3 komentarze to “Wieści napływające z Kongo: Janusz i Andrzej już w 3/4 etapu

  1. Kubaba pisze:

    Czarny – Asia i ja ściskamy kciuki. Ja w Kwietniu też już chyba będe w Kongu, może gdzieś tam sie zobaczymy. Pozdrawiamy serdecznie. 3mcie sie

  2. MIR pisze:

    Powodzenia na najtrudniejszym odcinku! Dacie rade!

  3. Chris pisze:

    Dzieki za wieści. Przyrode na razie podziwiamy na zdjeciach Nowaka, ale mam nadzieje, ze i wy od czasu do czasu coś fotografujecie. Czekam/y/ niecierpliwie.

Design: ITidea
Hosting: Seetech - Wdrożenia Microsoft Dynamics NAV