Z Lusaki (relacja niedokończona)

Lusaka z lotu ptaka

Lusaka. Wszyscy zgodnie przyznajemy zambijskiej stolicy pierwsze miejsce w kategorii „najbrzydsze miasto, jakie w życiu odwiedziłem”. W czasach Kazimierza Nowaka była to wioska i takiż charakter Lusaka zachowała po dziś dzień. Różnica polega na tym, że miast z gliny i słomy, lepi się chatki z ziemi, śmieci i blachy. W takich koszmarnych konstrukcjach mieszka większość Lusakańczyków. Oczywiście są też dzielnice bogaczy z willami. Basenów w takiej dzielnicy więcej, niż można by naliczyć w całej Zambii, ale to zamknięte, niedostępne getto. Szkoły i budynki użyteczności publicznej przypominają smętne baraki., wszystko ma kolor szaro bagnisty, zieleni jak na lekarstwo. Poza głównymi ulicami drogi wyboiste, chodników brak, a główny deptak, szlak pieszy i zarazem targ, stanowią tory kolejowe przecinające miasto na pół. Pociągi zjawiają się to tak rzadko i jeżdżą tak wolno, że nie stanowią żadnego problemu. Na dwóch głównych ulicach miasta postawiono w latach  70-tych kilka betonowych kloców, dziś mieszczą się w nich biurowce i banki.



W centrum miasta

Nasze ogólne wrażenia i wspomnienia z Lusaki nie są jednak wcale aż tak przygnębiające, a to dzięki wspaniałym ludziom, których tu spotkaliśmy…

Na konferencji w Muzeum Narodowym





REDAKCJA: Tu relacja Agnieszki urywa się z powodu awarii komputera. Wiemy, że podczas wizyty w Lusace udało im się odwiedzić zambijską telewizję oraz Muzeum Narodowe, na którego frontowej ścianie umieszczono tabliczkę upamiętniającą podróż Kazimierza Nowaka. 7 lipca drużyna wyruszyła z Lusaki i w 2,5 godziny pokonała 50 kilometrów do Kafue, a następnego dnia 94 kilometry do Chikuni. Dziś (10 lipca) nocują w Batoka. Kolejne relacje, mamy nadzieję, już niebawem!


Comments are closed.

Design: ITidea
Hosting: Seetech - Wdrożenia Microsoft Dynamics NAV