2156 km
Dystans –81 km
Start – 13.00
Koniec jazdy – 17.35
Warunki – (ocena 5) początkowo bezwietrznie, następnie nasilający się wiatr w plecy – yallah!!! (dawaj!), szosa gładka, płasko
Najważniejsze wydarzenia:
– Spraw w Murzuku kilka, w tym relacji do Was wysyłka.
– Sprzedawca na stacji benzynowej, widząc nasze zaparkowane rowery, chwyta ze sklepowej półki puszkę oleju do silnika motoru. Długo nie daje się przekonać, że to są zwykłe rowery i nie da się im pomóc lejąc olej np pod siodełko.
– Wieje w plecy – co za rozkosz! Jedziemy tak dwie godziny, osiągając stopniowo prędkość przelotową 35 km/godz. Pomimo końca dnia Fadel i Kasper cisną na pedały rozwijając 45 km/godz. na prostej. Ja natomiast ustanawiam skromny rekord Sztafety w kategorii jazdy bez trzymanki –12 km. Stopuje mnie zapadający zmierzch. Jutro postaram się go jeszcze bardziej wyśrubować.
– Ania podjada krążki marchewki z miski, w której Lajbor przygotowuje wieczorny posiłek. Dochodzi między nimi do drobnych utarczek na tym tle.
Rozmówki polsko – arabskie:
– Tybbi szai? (Chcesz herbaty?)
– Nybbi. (Chcę)
– Hak. (Masz)
– Szukran. (Dziękuję)
– Afuan. (Nie ma za co)